....wszystko czyli Miłość,
Miłość moja. oraz Taty (Tatinka)
I w związku z tym,
że Pchełka nie miała metryczki
(oburzenie moje nie zna granic)
Ja - Matka, która nie lubi się z igłą i nitką,
a z xxx to już jakoś w ogóle nam nie po drodze
w ciągu niespełna tygodnia
(łącznie z wyszyciem imienia i daty)
wykrzyżykowałam ową metryczkę,
Która wisi sobie w żółciutkim pokoju Pchełki
i chyba najbardziej cieszy moje oczy :)
Bo jestem dumna z tego,
że sama ją sobie (Pchełce) wyszyłam
Buziaki :*
Aguś pięknie!!!!
OdpowiedzUsuńEwciu, Ty tu?
UsuńBuziaki :-*
No to pokazałaś,swoje zdolności Agnieszko - piękna , piękna metryczka , a tak na marginesie to czasami nie rozpieszczasz Tej Swojej Pchełki ? Pamiętaj ile kochasz tyle wymagaj - ta zasada się sprawdza zdanie mamy , która to stosuje już przez 30 lat , ściskam mocno Dusia [ adres ten sam ?]
OdpowiedzUsuńOj brakuje mi samodyscypliny do tego aby wymagać :-( ale tylko czasami na szczęście
UsuńPiękny hafcik i wcale nie widać, że nie lubisz się z igłą :)
OdpowiedzUsuńPozdrowionka dla Gabrysi i Tatinka :)
Oj nie lubię, nie lubię serio. Ale jak mus to mus :-)
UsuńAlinko my również ślemy buziaki :-)
Piękny haft! Cieszy oko i jest dowodem Twoich umiejętności :)))
OdpowiedzUsuńBardzo dziękuję i pozdrawiam :-)
UsuńI ktoś tu nas chciał oszukać ,że nie umie:)))))piękna jest:)))
OdpowiedzUsuńNie, nie oszukać, bo umiem, ale strasznie nie lubię :-)
UsuńDziękuję