...zatrzęsło
i trzęsie do tej pory!!!
Ostrzegam!
To jedyny,
pierwszy i ostatni post w takim charakterze.
Mój blog, moja przestrzeń
ale nie stworzona po to aby się wyżalać czy użalać.
Ale tym razem robię wyjątek.
A zatrzęsło mnie
i trzęsie do tej pory
gdy zobaczyłam na cudzym blogu zdjęcie mojego dziecka.
Gdyby nie dziwny splot wydarzeń,
nigdy nie doszłabym do tego.
A mianowicie
chciałam na fb skomentować zdjęcie mojego chrześniaka,
weszłam i zobaczyłam,
że jest tam odnośnik do jakiegoś bloga
z informacją że tam znajduje się ich więcej.
No to ja klik i jestem na tym blogu,
jak się okazało,
to blog z usługami fotograficznymi.
i zdjęcie 8 w kolejce
to zdjęcie z moją córką.
Zryczałam się jak bóbr całą noc,
a w związku z tym że były to godziny około północne
niewiele mogłam zrobić.
Rano, po całej nie przespanej nocy
i jak tylko odrobinkę ochłonęłam,
poprosiłam sms-em siostrę
aby delikatnie upomniała swoją koleżankę fotografkę,
że ja nigdy nie wyrażałam zgody
na umieszczanie zdjęć mojej córki w internecie
(bo nikt też mnie o to nie pytał
zresztą i tak bym jej nie wyraziła)
Myślicie że usłyszałam słowo "przepraszam"?
hmmmm
chciałabym
ale to chyba pozostaje w sferze marzeń.
Chronię prywatność mojej małej,
sama nie umieszczam na żadnym portalu
ani nawet na blogu
jej wizerunku.
Uprzedziłam także rodzinę, że nie życzę sobie tego.
A tu taka niemiła niespodzianka.
Wiem, że nie jestem w stanie
uchronić mojej Pchełki przed każdym
ambitnym fotografem
i przed każdym zdjęciem,
ale jeżeli tylko mogę, to nie zawaham się przed niczym.
Nie rozumiem:)skoro nie pokazujesz swojego dziecka w internecie to skąd fotografka wzięła zdjęcie Twojego dziecka ??zrobiła bym aferę!
OdpowiedzUsuńNo właśnie! Sama zrobiła!
UsuńEhhh, ten internet, właśnie opowiedziałaś o jego ciemnych stronach. Bardzo nieladnie ze strony tej pani fotograf.
OdpowiedzUsuńTo chamstwo w najczystszej postaci! Ja także nie zamieszczam zdjęć mojego dziecka na fb, czy na blogu, choć bardzo mnie kusi. Wiem, że pojawiały się zdjęcia ze żłobka, a teraz będą w przedszkolu, ale to jednak troszkę co innego. Rodzina też ma zakaz. Kto wie, co się potem z tymi zdjęciami dzieje... W sumie, to mogłabyś nieźle dać w kość tej fotografce, pod względem prawnym. Ale jeśli już usunęła to zdjęcie, to pozamiatane...
OdpowiedzUsuńPozdrawiam!
Pierwszy raz jak napisałam o feriach jakie spędziłam z moim bratankiem. ..zamieściłam zdjęcie tylko jego dłoni. ..podobnie było z moją bratanicą.ale potem ozalo księ ,ze moja brązowa sama umieszcza zdjęcia swych pociech na blogu..i dostałam od niej pozwolenie. .sama swoich i najbliższych nie pokazuję. .szanuję swoją i prywatność innych...nie wyobrazam sobie innej sytuacji!
OdpowiedzUsuńHi hi hi brązowa. ..miało być bratowa :))
UsuńHi hi hi brązowa. ..miało być bratowa :))
Usuńoj, to i tak łagodnie zareagowałaś!
OdpowiedzUsuńTen komentarz został usunięty przez administratora bloga.
OdpowiedzUsuńwierzyć sie nie chce...współczuję złych przeżyć...
OdpowiedzUsuńAguś- ciagle czekam na zgłoszenie się , by" odebrać" wygraną,wiesz o czym mówię-konkurs na fb
napiz, kiedy chcesz skorzystać, musimy zaplanować!
Buziaki:)
Pa, pa!
Ten komentarz został usunięty przez autora.
OdpowiedzUsuńrozmumiem Cie, jak mozna bez zgody udostepniac zdjecia ...eh
Usuń