sobota, 29 sierpnia 2015

.... Zatrzęsło mną po stokroć

...zatrzęsło
i trzęsie do tej pory!!!
Ostrzegam!
To jedyny,
pierwszy i ostatni post w takim charakterze.
Mój blog, moja przestrzeń
ale nie stworzona po to aby się wyżalać czy użalać.
Ale tym razem robię wyjątek.
A zatrzęsło mnie 
i trzęsie do tej pory
gdy zobaczyłam na cudzym blogu zdjęcie mojego dziecka.
Gdyby nie dziwny splot wydarzeń,
nigdy nie doszłabym do tego.
A mianowicie
chciałam na fb skomentować zdjęcie mojego chrześniaka,
weszłam i zobaczyłam,
że jest tam odnośnik do jakiegoś bloga
z informacją że tam znajduje się ich więcej.
No to ja klik i jestem na tym blogu,
jak się okazało,
to blog z usługami fotograficznymi.
i zdjęcie 8 w kolejce
to zdjęcie z moją córką.
Zryczałam się jak bóbr całą noc,
a w związku z tym że były to godziny około północne
niewiele mogłam zrobić.
Rano, po całej nie przespanej nocy
i jak tylko odrobinkę ochłonęłam,
poprosiłam sms-em siostrę
aby delikatnie upomniała swoją koleżankę fotografkę,
że ja nigdy nie wyrażałam zgody 
 na umieszczanie zdjęć mojej córki w internecie
(bo nikt też mnie o to nie pytał
zresztą i tak bym jej nie wyraziła) 
Myślicie że usłyszałam słowo "przepraszam"?
hmmmm
chciałabym
ale to chyba pozostaje w sferze marzeń.
 
Chronię prywatność mojej małej,
sama nie umieszczam na żadnym portalu
ani nawet na blogu
jej wizerunku.
Uprzedziłam także rodzinę, że nie życzę sobie tego.
A tu taka niemiła niespodzianka.
Wiem, że nie jestem w stanie
uchronić mojej Pchełki przed każdym 
ambitnym fotografem
i przed każdym zdjęciem,
ale jeżeli tylko mogę, to nie zawaham się przed niczym.

niedziela, 23 sierpnia 2015

piątek, 21 sierpnia 2015

.... Brzoskwinek czas :)

 Brzoskwinki z drzewka dziadziusia "Majtusia"


i brzoświniowy dżemik.



Na który potrzebujemy:
około 2 kg brzoskwiń
cytrynka
cukier

Brzoskwinie sparzamy 
(jak pomidorki)
aby skórka łatwo zeszła
(ja robię bez skórki
dżemik jest łągodniejszy)
kroimy
i blendujemy na gładką masę
dodajemy sok z cytrynki
i cukier do smaku
jedni wolą bardziej słodki
inni mniej
więc to rzecz gustu




Gotujemy kilkakrotnie
na niewielkim "ogniu"
co jakiś czas przemieszając,
dla odparowania wody,
aż do uzyskania odpowiedniej konsystencji.

Ja, aby sprawdzić czy to już
wsadziłam na kilka chwil talerzyk do zamrażalnika
potem gorący dżemik łyżeczką nałożyłam na talerzyk.
Dżemik błyskawicznie się schłodził
i już wiedziałam czy długo jeszcze gotować.

Gorący dżemik szybciutko wlać do czystych i suchych słoiczków,
zakręcić,
odwrócić do góry dnem i przykryć szmatką.

 
 Nie potrzeba było gotowania słoików
bo wszystkie się zamknęły :)

Smacznego!!!!

środa, 22 lipca 2015

.......Moja własna farba tablicowa

.... Ale
Nie zdecydowanie nie mój patent :(
ale...
wyczytałam jakiś czas temu w necie,
że wystarczy połączyć farbę akrylową z talkiem
i mamy bardzo tani zamiennik
drogiej tablicówki.
Tylko jaka akrylówka i ile talku?
to już albo tam nie było napisane,
albo poprostu nie pamiętam.
Postanowiłam polecieć po całości
i spróbować.
Nic gorszego moich brązowych drzwi przecież nie może spotkać :)
kupiłam czarną półmatowa farbę
do tego talk 100 g
i
 i 
mieszałam
mieszałam...
mieszałam...



 Długo mieszałam,
bo dodawałam talk powoli,
aby nie narobić grudek.
I taaaadam:
 Pomalowałam drzwi zaledwie dwa razy
efekt mnie zadziwił.
Farba całkowicie zachowuje sie jak tablicówka,
nic a nic jej nie musiałam szlifować


Frajdę mamy jak się patrzy :)
Odkurzacz na podorędziu czeka 
na uruchomienie kilka razy dziennie :)
Próbowaliście kiedyś?
Tablicówki - nie tablicówki
Polecam!!!


poniedziałek, 20 lipca 2015

...breloczek

21 czerwca 
pomimo remontowego rozgardiaszu
gościliśmy u siebie w domku 
Kasię z jej TŻ Filipem,
Kasię która jest wszechstronnie uzdolniona
potrafi z koralików i z ciasta zrobić cuda
I to pod drugą miłość Kasi
zmalowałam szybciutko breloczek,
który to Pchełka dała cioci Kasi :)



Breloczek dostał jeszcze kółeczko do zawieszania,
a my od Cioci Kasi dostaliśmy jej piękne cukiernicze wyroby,
których niestety nie zdążyliśmy obfocić,
tak szybko zostały spałaszowane
zarówno przez nas jak i przez Pchełkę.

Dlatego dołączam kilka fotek "ukradzionych" z fb






Tak więc dziś na koniec
ściskam słodko
i przesyłam lukrowane całusy

wtorek, 14 lipca 2015

... no i mam wyniki

wyniki mojej pierwszej zabawy
pierwszego Candy.
Bardzo dziękuję wszystkim za udział 
Na początku chciałam 
aby to moja Pchełka
podała zwycięską cyfrę.
Ale po kilku próbach nauki liczenia
brzmi to mniej więcej tak:
jeden, dwa, cztely, pięć, siedem, osiem, dziewięć, dziesięć
Czyli więc nie wszyscy mieliby równe szanse.
Dlatego musiałam z pisaniem tego posta
poczekać aż dziecię pójdzie spać 
stąd jakość zdjęć niepowalająca :(

A teraz szczegóły losowania
kartki wypisane


 poskładane


i wylosowałam


Jeszcze raz 
wszystkim 21 osobom
bardzo dziękuję za udział
A Zosię bardzo proszę o adres do wysyłki etujka
Buziaki

piątek, 10 lipca 2015

... Dzieje się dzieje pomimo ..

... Pomimo bólu kręgosłupa
oraz wszystkich innych "przeszkadzaczy".
Końca remontu nie widać,
Co prawda meble pomalowane,
tapeta na jednej ścianie jest,
pozostałe dwie ściany również pomalowane,
sufit także.
Nowe lampy NARESZCIE również zamontowane,
komin ma swój docelowy kolor.
Na dziś zostawiłam sobie ramki na największą ścianę w mieszkaniu...
(potem kuchnia, przedpokój i okna dachowe)
ale o tym wszystkim w niedalekiej przyszłości.

A dziś pokażę deseczkę,
zwykłą kuchenną deseczkę
którą zmalowałam


I powiesiłam w miejscu,
gdzie wcześniej było zdjęcie Pchełki


Tak mi lepiej pasuje.
Jak myślicie???


A pamiętacie ze zostało jeszcze tylko parę dni
w moim CANDY

sobota, 20 czerwca 2015

... 5:50 Śniadanie



Piszę tego posta już dobre półtorejgodziny
dwa razy mi go zjadło
bo na tak długo odkładam telefon.
W między czasie układam klocki z Pchełką,
czytam o kotku, ciuchci i "ciapciuszku"
Tak tak tak
Moje dziecię bardzo mało sypia
ma tak "od zawsze" :-)
ranny ptaszek z niej, sowa i nocny marek jednocześnie.
A o drzemkach w ciągu dnia
 to już zapomniałam że kiedykolwiek były.
No może raz na dwa tygodnie się trafią
jak ślepej kurze ziarno,

Bo po co spać!
Życie jest za krótkie na spanie!
Szkoda go tracić
Jak można się bawić
- jak mawia babcia Ela

Za parę tygodni, na koniec lipca
Pchła będzie mała dwa i pół roku
a matka chodzi wciąż permanennie niewypana.
O tak nieludzkich porach to tylko pyszna kawa stawia
Raczę się więc kawusią i sycącym śniadankiem


Czyli duetem bardzo zgranym,
bo przecież trzeba funkcjonować przez cały dzień

A w tle widzicie cegły,
bo
na początku maja rozpoczęłam metamofozę salonu,
trwa ona do dnia dzisiejszego
i pewnie jeszcze potrwa z miesiąc,
więc czekajcie na efekt końcowy :-)

P.S. A pamiętacie jeszcze o Rozdaniu

Dwie godziny minęły od rozpoczęcia pisania posta
więc czas na drugą kawkę :-)
Ściskam :-)

sobota, 6 czerwca 2015

... czasem też coś się nie uda

... po prostu nie uda :(
mimo wkładanego serca,
poświęconego czasu,
zużytych materiałów...
I tak było w przypadku
pojemniczka na spineczki dla mojej Pchełki

Miało być słodkie i różowe
i takie też wychodziło,
 
do czasu, aż chciałam przedobrzyć z lakierem.
Jak wiadomo sklejki są delikatne,
a moje łapska nie zawsze :)
mimo kilkunastu warstw lakieru
chciałam pudełeczko przeszlifować jeszcze raz porządnie,
a następnie polakierować 
i troszkę jeszcze pociapać farbą na brzegach.
No i wyszło jak wyszło
 No cóż :(
nie zawsze wszystko wychodzi perfekcyjnie,
nie ma co załamywać rąk,
przecież niejedna jeszcze porażka przede mną.
a chwilowo na spineczki i gumki mojej Pchełce
będzie służył plastikowy pojemnik z Ikea.

P.S. A pamiętacie o  Wielookazyjnym CANDY
Zapraszam wszystkich serdecznie
:)

wtorek, 2 czerwca 2015

... Na nową drogę życia

 Madzi z Krainy Szczęśliwości
- Sioodemce -
grono zaprzyjaźnionych dekupażystek
postanowiło zrobić papierkowy album.
No!
Umiecie czytać!
Dekupażystki również mają inne zainteresowania :)
Ja karteczkowa nie jestem,
więc wspomogłam się przydasiami
jakie oferuje jedna z pierniczych  (i nie tylko) sieciówek
oraz tym co tam w szufladach zalegało
A dalsza część postu jest dla ludzi o mocnych nerwach,
bo ilość zdjęć jest zatrważająca

Kartka w całości prezentowała się tak:



A teraz parę szczegółów:






Był jeszcze tył,
ale nie obfociłam,
Ale za to dojrzałam dzisiaj,
że z tyłu, na mojej kartce
dopisali się Madzi rodzice - czyż nie urocze.
Dziękuję tym wytrwałym,
którzy dobrnęli do końa :)
A Madzi i Niebieskookiemu
życzę samego szczęścia!
:)