piątek, 21 sierpnia 2015

.... Brzoskwinek czas :)

 Brzoskwinki z drzewka dziadziusia "Majtusia"


i brzoświniowy dżemik.



Na który potrzebujemy:
około 2 kg brzoskwiń
cytrynka
cukier

Brzoskwinie sparzamy 
(jak pomidorki)
aby skórka łatwo zeszła
(ja robię bez skórki
dżemik jest łągodniejszy)
kroimy
i blendujemy na gładką masę
dodajemy sok z cytrynki
i cukier do smaku
jedni wolą bardziej słodki
inni mniej
więc to rzecz gustu




Gotujemy kilkakrotnie
na niewielkim "ogniu"
co jakiś czas przemieszając,
dla odparowania wody,
aż do uzyskania odpowiedniej konsystencji.

Ja, aby sprawdzić czy to już
wsadziłam na kilka chwil talerzyk do zamrażalnika
potem gorący dżemik łyżeczką nałożyłam na talerzyk.
Dżemik błyskawicznie się schłodził
i już wiedziałam czy długo jeszcze gotować.

Gorący dżemik szybciutko wlać do czystych i suchych słoiczków,
zakręcić,
odwrócić do góry dnem i przykryć szmatką.

 
 Nie potrzeba było gotowania słoików
bo wszystkie się zamknęły :)

Smacznego!!!!

11 komentarzy:

  1. ja zajadam się teraz tymi owocami....niestety kupnymi:)))

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Qrko, brzoskwinki już wszystkie zjedzone z drzewka, ale jak byś chciała słoiczek dżemiku to służę :-)

      Usuń
  2. dżemów nie robię, bo u mnie nikt ich nie je, ale za to wcinamy brzoskwinki ile wlezie:D

    OdpowiedzUsuń
  3. Ja dzisiaj przerobiłam z Julią 6 kg. wiśni na konfitury:)
    Twój dżemi wyglada smakowicie:)
    Serdeczności, Aguś:)

    OdpowiedzUsuń
  4. Pozdrawiam Was kucharki, no i Jasia pomocnika :-)

    OdpowiedzUsuń
  5. mmmmm ten drzemik musi byc boski!

    OdpowiedzUsuń
  6. Już zapisuję i lecę do sklepu po brzoskwinki, kocham je!

    OdpowiedzUsuń
  7. Ten komentarz został usunięty przez administratora bloga.

    OdpowiedzUsuń
  8. Aż by się zjadło takiej brzoskwinki :)

    OdpowiedzUsuń